12.05.2015

Rozdział 12


- Dziękuję że przyszedłeś, cudownie się z tobą bawiłam Harry – Powiedziałam do chłopaka, kiedy miałam już wyjść wraz z moim bratem.
- Ja też cudownie spędziłem czas, jeszcze raz dziękuję za zaproszenie. – uśmiechnął się.
- Hope chodź już bo jestem zmęczony. – Powiedział mój brat. Powiedziałam krótkie pa i chciałam iść ale Harry mnie zatrzymał.
- Dasz mi swój numer, no wiesz żebym cię uprzedził i ogółem. – Gubił się w słowach, a ja tylko się uśmiechnęłam
- Jasne że tak. – Podał mi telefon a ja zapisałam na nim swój numer. Pocałowałam chłopaka w policzek na pożegnanie.
- Dobranoc Harry. – Wsiadłam do samochodu,  nasz kierowca ruszył.
- Doprawdy urocza z was para. – Zaśmiała się, a ja dźgnęłam brata łokciem. Udawał że go boli ja tylko wywróciłam oczami.
Gdy dojechaliśmy do domu weszłam do środka i pędem ruszyłam do swojego pokoju. Weszłam do łazienki wzięłam prysznic, przebrałam się i położyłam się do łóżka. Tak bardzo się cieszę że mogę spać w swoim ukochanym domu i najwspanialszym łóżku, z którym wiąże się wiele wspomnień. Moich i Louisa. Westchnęłam. Moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i wyskoczył mi sms od nieznanego numeru.
Nieznany : Będę jutro po ciebie o 20, bądź gotowa ;) Dobranoc księżniczko.
O mój boże on nazwała mnie księżniczko. Zaczęłam się cieszyć jak głupia. Nigdy bym nie pomyślała że mnie tak nazwie. Długo po tym nie mogłam usnąć ponieważ cały czas o nim myślałam, ale kiedy dopadło mnie zmęczenie odleciałam.
- Panienko Hope pora wstawać – Usłyszałam ciepły głos Angeliki
- Tak już wstaję – Odezwałam się zaspana, a kobieta wyszła z pokoju. Trochę się nie wyspałam ale ja też mam codzienne obowiązki a mianowicie muszę zadzwonić do kilku biznesmenów aby omówić nasze spotkania.
****
Właśnie skończyłam obiad, który jadłam wraz z moim bratem. Liam musiał wyjść jeszcze na jedno spotkanie, a ja mogłam spokojnie przygotować się do randki ze Stylesem. Tak bardzo się denerwowałam wiem to bo kiedyś miałam tak z Louisem. Szkoda że tak zakończyła się nasza prawie 5 letnia znajomość to smutne, ale prawdziwe. Chciałabym jeszcze kiedyś go pocałować, bo nikt nigdy nie będzie całować tak jak on. A nie tylko z nim się całowałam. Ubrałam się, pomalowałam uczesałam. Wyglądałam jak człowiek. Spojrzałam na zegarek 20. Wyszłam z pokoju i miałam zejść po schodach kiedy usłyszałam jak Angelika otwiera drzwi. Moje serce mimowolnie zabiło szybciej, bo zjadł mnie stres. Miałam spuszczoną głowę ponieważ miałam szpili i nie chciałam się przewrócić kiedy stałam już na równych nogach spojrzałam na mężczyznę wyglądał świetnie.
- Hope, wyglądasz… cudownie. – Przygryzał dolną wargę co wyglądało naprawdę seksownie. Boże to będzie najwspanialszy dzień mojego życia.


Kochani była bym wdzięczna gdybyście zaczęli komentować ;)

1 komentarz: