Od rana chodzę zabiegana. Liama
nie ma a ja za 30 minut powinnam być gotowa bo Harry ma tu przyjść. Siedzę
ubrana przed lustrem i próbuję ułożyć włosy. Paznokcie ledwo mi wyschły, więc
coś udało mi się zrobić. Usłyszałam pukanie.
- Panno Hope, Pan Styles już na
panią czeka. – Poinformowała mnie Angelika uchylając drzwi od mojego pokoju.
Pokiwałam głową, a kobieta zamknęła drzwi. Naniosłam ostatnie poprawki i
wyszłam. Schodząc po schodach mogłam zobaczyć stojącego Harrego z małym
bukiecikiem różowych róż. Gdy tylko mnie zobaczył na jego twarzy pojawił cię
ciepły uśmiech zarezerwowany tylko dla mnie.
- Witaj księżniczko. – Powitał
mnie brunet.
- Witaj. – pocałowałam loczka na
co tylko zamruczał z zadowolenia.
- To dla Ciebie. – Wręczył mi
bukiet, a ja obdarowałam go uśmiechem.
- Angelika wstawisz bukiet do
wazonu ? – Zadałam pytanie kobiecie która bez wahania się zgodziła.
- Gotowa na poznanie moich
rodziców ? – Pokiwałam głową, a Harry otworzył drzwi. Skierowaliśmy się do
samochód mężczyzny. Bardzo się stresowałam tym spotkaniem, mam tylko nadzieje
że tego tak nie widać.
- Nie bój się ich, oni naprawdę
nie gryzą. – Zaśmiał się loczek. Droga minęła dość szybko, Harry otworzył mi
drzwi i wyszłam z auta. Znaleźliśmy się przed jedna z najlepszych restauracji w
Londynie i nie była nią moja. Rozejrzałam się po okolicy, Styles widząc to
podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Proszę cię, uspokój się. Będzie
dobrze.- pocałował mnie w czoło i splótł nasze ręce. Weszliśmy do środka,
podeszliśmy do recepcjonistki która swoją drogą była ładną wysoką czarnowłosą
dziewczyną.
- W czym mogę pomóc ? – Spojrzała
na nas, wydawała się być miła.
- Rezerwacja na nazwisko Styles.
– Uśmiechnął się do kobiety, ja natomiast mocniej ścisnęłam jego ręce.
- Pańscy rodzice już są. Proszę
za mną. – Wyszła z za lady a my poszliśmy za nią. Rozglądałam się po
restauracji, ale w sumie nie było niczego ciekawego do oglądania. Harry się
zatrzymał a ja spojrzałam przed siebie, zobaczyłam rodziców Harrego oraz
kobietę która wstała, gdy tylko zobaczyła chłopaka.
- Harry. – Przytuliła się do
chłopaka, ten objął ją tylko jedną ręką ponieważ drugą trzymał mnie za rękę.
- Gemma. – Szepnął ledwo
słyszalnie, mimo wszystko usłyszałam to. Była bardzo ładna i miała cudowne
blond włosy . Dziewczyna oderwała się od chłopaka i spojrzała na mnie.
Uśmiechnęła się promiennie w swoim wzrokiem przeanalizowała mnie od góry do
dołu.
- ty musisz być Hope. –
przytuliła się do mnie, więc ja tez nie zostałam jej dłużna. Gdy dziewczyna się
oderwała cała nasza trójka spojrzała na rodziców Harrego.
- Hope poznaj proszę moich
rodziców. To moja mama Anne, to ojczym Robin a to moja siostra Gemma. –
Przywitałam się z każdym i dosiadłam się do stolika.
- Tak bardzo się cieszymy, że
możemy Cię poznać. Harry tak dużo nam o tobie opowiadał. Nie pamiętam aby od
czasów Cloe mówił tak o jakiejś dziewczynie. – Szczerze mówiąc to bardzo
ciekawa informacja. Mama Harrego wydaje się bardzo miła.
- Mamo. Może zamiast gadać głupoty,
wybierzesz coś z karty ? – Samo spojrzenie Harrego mówiło za siebie. Pewnie nie
chciał o niej słyszeć.
- Dobrze, przepraszam. – Każdy z
nas w sumie zamówił coś innego, a każdy nie licząc Harrego wziął czerwone wino.
- Hope czym się zajmujesz ? –
Zapytała grzecznie Anne. Uśmiechnęłam się i zaczęłam odpowiadać na zadane
pytanie.
- Ja i mój brat Liam po śmierci
rodziców przejęliśmy ich restauracje oraz hotele. – Gdy odpowiedziałam na
pytanie poczułam na udzie rękę Harrego. Spojrzałam na niego ukradkiem, ale
udawał że słucha.
- To fantastycznie że masz pomysł
na siebie. Wiele dziewcząt w twoim wieku nie wie jeszcze co chce robić. – Dodał
Robin
- Hope wspominała mi że chciałaby
zostać prawnikiem. To takie marzenie z dzieciństwa. – Chłopak spojrzał w moją
stronę na co uśmiechnęłam się słabo. Położyłam swoją rękę na dłoni Harrego.
- Moglibyście wtedy razem
współpracować. – Zaśmiała się Gemma. Czemu nie. Nigdy nad tym nie myślałam ale
to mogłoby być fajne.
- To bardzo dobry pomysł. –
Stwierdził Harry, a w tym samym czasie kelner przyniósł naszą kolację. Rozmowa
się kleiła a ja nawet dowiedziałam się że Anne i Robin mają własną cukiernię. A
gdy Harry przyjeżdża sprzedaje w cukierni jeśli ma czas i ochotę, natomiast
Gemma ma własny butik w Holmes Hampel. Wymieniliśmy się telefonami gdyby któreś
z nas chciało się wzajemnie odwiedzić lub spotkać. Harry miał absolutną rację
że jego rodzice są naprawdę w porządku.
Świetnie się z nimi rozmawia, a co do Gemmy to jest naprawdę cudowną
dziewczyna. Obie będziemy chciały utrzymywać ze sobą bliski kontakt, nawet
jeśli nie będę już z Harrym. Jestem pewna że to będzie świetna znajomość.