Czy teraz liczy się dla mnie
tylko i wyłącznie Harry ?
- Masz rację teraz najważniejszy
jest Harry. – Uśmiechnęłam się lekko a mój brat przytulił mnie do siebie.
- A teraz chodź, zjesz ze mną
śniadanie. – Stwierdził więc oboje zeszliśmy do jadalni. Usiadłam na krześle a
Angelika podała nam śniadanie, więc zabraliśmy się do jedzenia.
- Dzwonił do mnie rano prawnik. W
ten piątek jest rozprawa o 11. – Pokiwałam głową na znak że rozumiem.
- A właśnie. Harry powiedział że
przyjdzie po ciebie o siedemnastej. – Uśmiechnął się. Kurcze ja się dziwię że
on nie ma dziewczyny. Zapłaciłabym miliony za takiego chłopaka.
Ja i Liam spędziliśmy całe
popołudnie razem, ponieważ w piątek mój brat załatwił wszystko co musiał, ale i
tak nie obyło się bez telefonów.
Liam jest taki kochany, że nawet
pomógł mi przygotować się do randki ze Stylesem. Szczerze mówiąc wyglądałam dobrze. Rozmawiałam z bratem w salonie gdy usłyszeliśmy dzwonek. Payne poszedł
otworzyć a ja zaczęłam się stresować. Wzięłam głęboki wdech i opuściłam salon.
Harry stał przed drzwiami, wyglądał naprawdę idealnie.
Takiego Harrego kocham najbardziej. Gdy tylko mnie zobaczył obdarzył mnie
najpiękniejszym uśmiechem na świecie.
- Wyglądasz cudownie. – Podszedł do mnie i pocałował mnie w
policzek. Zarumieniłam się na co Harry posłał mi ciepły uśmiech, z resztą co ja
pieprzę on cały czas był uśmiechnięty.
- Gotowa ? – Zapytał niepewnie.
Pokiwałam głową na znak zgody.
- Tylko grzecznie mi tam Styles.
– Przestrzegł chłopaka mój brat, na co ten się zgodził. Pożegnałam się z Liamem
i wyszliśmy z mieszkania.
- Więc gdzie mnie zabierasz ? –
Próbowałam się czegoś dowiedzieć.
- Jestem pewny że będziemy się
świetnie bawić. – Powiedział zamykając mi drzwi od samochodu. Obszedł auto i
sam do niego wsiadł. Włączył radio i ruszył przed siebie.
- Czemu nie zeszłaś rano do
kuchni, po tym jak się przebrałaś ? – Spojrzał mi prosto w oczy. I co mam mu
teraz powiedzieć ?
- Blue do mnie zadzwoniła i się
rozgadałyśmy. – Skłamałam, ale chyba to kupił. Przez resztę drogi nie
odzywaliśmy się do siebie. Po 15 minutach dojechaliśmy pod wesołe miasteczko.
Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Nie pamiętam aby Louis zabrał mnie kiedyś do
wesołego miasteczka. Zazwyczaj to było kino lub jego mecze koszykówki.
- Podoba się ? – Zapytał
pomagając mi wysiąść z samochodu.
- Bardzo. Nigdy nie byłam na
prawdziwej randce z Louisem. – Powiedziałam gdy weszliśmy przez wejście.
- Co za dupek, nawet na randkę
dziewczyny nie potrafi zabrać. – Powiedział gdy ustawiliśmy się w kolejce do
kolejki górskiej. Wrzeszczałam i piszczałam wraz z Harrym. Cudownie się z nim
bawię.
- Głodna ? – Zapytał kiedy
zeszliśmy z kolejki.
- Pewnie. – Odpowiedziałam.
Chłopak niepewnie złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Nie zabrałam mu
ręki, ale moje serce podskoczyło do góry. Poszliśmy po watę cukrową, gdy już ją
zjedliśmy poszliśmy potańczyć. Szczerze mówiąc bawiłam się z nim cudownie.
- Chodź. – Pociągnął mnie w
stronę stoisk z grami.
- Którą chcesz nagrodę
księżniczko ? – Zadał mi to głupie pytanie, a na moim policzku pojawiły się
rumieńce.
- Tą. – pokazałam na wielkiego
misia który był główną nagrodą. Chłopak się zgodził i zapłacił za grę. Nie
wysilając się 2 piłeczkami zbił piramidę, a pluszowy miś trafił prosto w moje
ramiona.
- Dziękuję. – Przytuliłam się do
bruneta, on pocałował mnie w głowę.
- Dla Ciebie wszystko
księżniczko. – Splótł nasze dłonie i
wyszliśmy z miasteczka udając się w stronę samochodu.
- Bardzo Ci dziękuję, cudownie
się bawiłam. – Powiedziałam przyglądając się mężczyznę.
- Ja też. Mogę Ci przysiąc że
jeszcze nie raz będziemy się tak bawić. – Puścił mi oczko i pomógł wsiąść do
samochodu. Poczym sam znalazł się obok mnie.
- Gdzie mnie zabierasz ? –
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Pójdziemy na spacer. – Położył
dłoń na moim udzie i pogłaskał je. Od razu zrobiłam się pewniejsza co do naszej
randki.
NOTKA : Dodałam to co udało mi się napisać. Mam nadzieje że randka wam przypadła do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz