11.06.2015

Rozdział 21



Czy teraz liczy się dla mnie tylko i wyłącznie Harry ?
- Masz rację teraz najważniejszy jest Harry. – Uśmiechnęłam się lekko a mój brat przytulił mnie do siebie.
- A teraz chodź, zjesz ze mną śniadanie. – Stwierdził więc oboje zeszliśmy do jadalni. Usiadłam na krześle a Angelika podała nam śniadanie, więc zabraliśmy się do jedzenia.
- Dzwonił do mnie rano prawnik. W ten piątek jest rozprawa o 11. – Pokiwałam głową na znak że rozumiem.
- A właśnie. Harry powiedział że przyjdzie po ciebie o siedemnastej. – Uśmiechnął się. Kurcze ja się dziwię że on nie ma dziewczyny. Zapłaciłabym miliony za takiego chłopaka.
Ja i Liam spędziliśmy całe popołudnie razem, ponieważ w piątek mój brat załatwił wszystko co musiał, ale i tak nie obyło się bez telefonów.
Liam jest taki kochany, że nawet pomógł mi przygotować się do randki ze Stylesem. Szczerze mówiąc wyglądałam dobrze.  Rozmawiałam z bratem w salonie gdy usłyszeliśmy dzwonek. Payne poszedł otworzyć a ja zaczęłam się stresować. Wzięłam głęboki wdech i opuściłam salon. Harry stał przed drzwiami, wyglądał naprawdę idealnie.
Takiego Harrego kocham najbardziej. Gdy tylko mnie zobaczył obdarzył mnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie.
- Wyglądasz cudownie.  – Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Zarumieniłam się na co Harry posłał mi ciepły uśmiech, z resztą co ja pieprzę on cały czas był uśmiechnięty.
- Gotowa ? – Zapytał niepewnie. Pokiwałam głową na znak zgody.
- Tylko grzecznie mi tam Styles. – Przestrzegł chłopaka mój brat, na co ten się zgodził. Pożegnałam się z Liamem i wyszliśmy z mieszkania.
- Więc gdzie mnie zabierasz ? – Próbowałam się czegoś dowiedzieć.
- Jestem pewny że będziemy się świetnie bawić. – Powiedział zamykając mi drzwi od samochodu. Obszedł auto i sam do niego wsiadł. Włączył radio i ruszył przed siebie.
- Czemu nie zeszłaś rano do kuchni, po tym jak się przebrałaś ? – Spojrzał mi prosto w oczy. I co mam mu teraz powiedzieć ?
- Blue do mnie zadzwoniła i się rozgadałyśmy. – Skłamałam, ale chyba to kupił. Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Po 15 minutach dojechaliśmy pod wesołe miasteczko. Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Nie pamiętam aby Louis zabrał mnie kiedyś do wesołego miasteczka. Zazwyczaj to było kino lub jego mecze koszykówki.
- Podoba się ? – Zapytał pomagając mi wysiąść z samochodu.
- Bardzo. Nigdy nie byłam na prawdziwej randce z Louisem. – Powiedziałam gdy weszliśmy przez wejście.
- Co za dupek, nawet na randkę dziewczyny nie potrafi zabrać. – Powiedział gdy ustawiliśmy się w kolejce do kolejki górskiej. Wrzeszczałam i piszczałam wraz z Harrym. Cudownie się z nim bawię.
- Głodna ? – Zapytał kiedy zeszliśmy z kolejki.
- Pewnie. – Odpowiedziałam. Chłopak niepewnie złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Nie zabrałam mu ręki, ale moje serce podskoczyło do góry. Poszliśmy po watę cukrową, gdy już ją zjedliśmy poszliśmy potańczyć. Szczerze mówiąc bawiłam się z nim cudownie.
- Chodź. – Pociągnął mnie w stronę stoisk z grami.
- Którą chcesz nagrodę księżniczko ? – Zadał mi to głupie pytanie, a na moim policzku pojawiły się rumieńce.
- Tą. – pokazałam na wielkiego misia który był główną nagrodą. Chłopak się zgodził i zapłacił za grę. Nie wysilając się 2 piłeczkami zbił piramidę, a pluszowy miś trafił prosto w moje ramiona.
- Dziękuję. – Przytuliłam się do bruneta, on pocałował mnie w głowę.
- Dla Ciebie wszystko księżniczko.  – Splótł nasze dłonie i wyszliśmy z miasteczka udając się w stronę samochodu.
- Bardzo Ci dziękuję, cudownie się bawiłam. – Powiedziałam przyglądając się mężczyznę.
- Ja też. Mogę Ci przysiąc że jeszcze nie raz będziemy się tak bawić. – Puścił mi oczko i pomógł wsiąść do samochodu. Poczym sam znalazł się obok mnie.
- Gdzie mnie zabierasz ? – Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Pójdziemy na spacer. – Położył dłoń na moim udzie i pogłaskał je. Od razu zrobiłam się pewniejsza co do naszej randki.

NOTKA : Dodałam to co udało mi się napisać. Mam nadzieje że randka wam przypadła do gustu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz