20.04.2015

Rozdział 2



Wróciłem do domu, i pierwsze co zrobiłem to udałem się do kuchni i wlałem sobie picia. Cały dzień szukałem informacji na temat Hope. Z tego co się dowiedziałem jest miliarderką wraz z bratem a ich rodzice w tamtym roku zginęli w katastrofie lotniczej. Prawdą też jest to że zerwała ze swoim narzeczonym z którym była cztery lata. Chłopak miał naprawdę wielkie szczęście że miał taką śliczną narzeczoną. Jutro zadzwonię do Liama i powiem mu aby, jej były przyszedł do mnie bo muszę z nim pogadać, może coś będzie wiedział na jej temat. Szczerze mówiąc nie wiem jak zareaguje kiedy ją znajdę. Ale chcę ją znaleźć. Nie wiem czemu, ale chcę.

Hope POV:
Siedziałam w piwnicy u Kevina najlepszego przyjaciela Louisa. Byłam wściekła że mnie uprowadził. Zawsze myślałam że jest normalny, więc w życiu nie spodziewałabym się tego że zrobi coś takiego. Leżałam na łóżku no bo co innego miałam do roboty ? Jestem tu dwa dni i mam tego dosyć, nie dość że nie mam z kim porozmawiać czuje się samotna. Usłyszałam jak drzwi się otwierają, a do piwnicy schodzi nie kto inny niż Louis. Od razu kamień spadł mi z serca. Wstałam z łóżka i pobiegłam prosto w ramiona chłopaka. Brunet mocno mnie do siebie przytulił.
- Louis proszę cię zabierz mnie stąd. Kevin mnie przetrzymuje. – Powiedziałam, a raczej wychlipałam.
- Wiem, kazałem mu Cię tu przywieść. – Kiedy przetworzyłam to co chłopak mi powiedział odskoczyłam od niego jak poparzona.
- Co ? Dlaczego – No nie tego już za wiele. Jak może mi coś takiego robić. Myślałam że mnie kocha, a on każe nie uprowadzać ?
- Ponieważ jak już ci mówiłem że to jeszcze nie koniec i będziesz moja. A że nie chciał po dobroci i ignorowałaś mnie, kazałem cię uprowadzić. Może to Cię czegoś nauczy. – Uśmiechnął się.
- Jak mogłeś. Myślałam że mnie kochasz, a osoba kochająca czegoś takiego nie robi. – Wykrzyczałam.
- No właśnie Hope, ja tez myślałem że mnie kochasz, a osoba kochająca nie zrywa zaręczyn od tak. Więc myślę że jesteśmy kwita. – usiadł na łóżku. A ja chodziłam w tę i z powrotem.
- Ile zamierzasz mnie tak więzić ? – jestem załamana nie mogę w to uwierzyć. Cztery lata znajomości a właściwie pięć i najwidoczniej go nie znałam.
- Tyle ile będzie trzeba. – Wstał z łóżka i ruszył w stronę schodów.
- Czego ty ode mnie chcesz ? – Wrzasnęłam aby mnie usłyszał, najwidoczniej podziałało bo zatrzymał się w połowie i spojrzał na mnie.
- Ciebie chcę. – Powiedział i wyszedł. Nie mam pojęcia jak się wydostanę ale muszę to zrobić. Wróciłam na łóżko i położyłam się na nim. Czuje się źle. Jestem pewna że Liam i Blue już mnie szukają.  Mam tylko jedyną nadzieję że zrobią to jak najszybciej. Nie chcę tu gnić nie wiadomo jak długo. Boże w co ja się wpakowałam. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać, to jest straszne. Ja już tak dalej nie chcę.


NOTKA : Kochani oto 2 rozdział. Jak myślicie uratuje ktoś Hope ? A może sama ucieknie ? Przekonacie się czytając. To opowiadanie znajdziecie również na wattpadzie DETECTIVE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz