13.07.2015

Rozdział 26



Od rana chodzę zabiegana. Liama nie ma a ja za 30 minut powinnam być gotowa bo Harry ma tu przyjść. Siedzę ubrana przed lustrem i próbuję ułożyć włosy. Paznokcie ledwo mi wyschły, więc coś udało mi się zrobić. Usłyszałam pukanie.
- Panno Hope, Pan Styles już na panią czeka. – Poinformowała mnie Angelika uchylając drzwi od mojego pokoju. Pokiwałam głową, a kobieta zamknęła drzwi. Naniosłam ostatnie poprawki i wyszłam. Schodząc po schodach mogłam zobaczyć stojącego Harrego z małym bukiecikiem różowych róż. Gdy tylko mnie zobaczył na jego twarzy pojawił cię ciepły uśmiech zarezerwowany tylko dla mnie.
- Witaj księżniczko. – Powitał mnie brunet.
- Witaj. – pocałowałam loczka na co tylko zamruczał z zadowolenia.
- To dla Ciebie. – Wręczył mi bukiet, a ja obdarowałam go uśmiechem.
- Angelika wstawisz bukiet do wazonu ? – Zadałam pytanie kobiecie która bez wahania się zgodziła.
- Gotowa na poznanie moich rodziców ? – Pokiwałam głową, a Harry otworzył drzwi. Skierowaliśmy się do samochód mężczyzny. Bardzo się stresowałam tym spotkaniem, mam tylko nadzieje że tego tak nie widać.
- Nie bój się ich, oni naprawdę nie gryzą. – Zaśmiał się loczek. Droga minęła dość szybko, Harry otworzył mi drzwi i wyszłam z auta. Znaleźliśmy się przed jedna z najlepszych restauracji w Londynie i nie była nią moja. Rozejrzałam się po okolicy, Styles widząc to podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Proszę cię, uspokój się. Będzie dobrze.- pocałował mnie w czoło i splótł nasze ręce. Weszliśmy do środka, podeszliśmy do recepcjonistki która swoją drogą była ładną wysoką czarnowłosą dziewczyną.
- W czym mogę pomóc ? – Spojrzała na nas, wydawała się być miła.
- Rezerwacja na nazwisko Styles. – Uśmiechnął się do kobiety, ja natomiast mocniej ścisnęłam jego ręce.
- Pańscy rodzice już są. Proszę za mną. – Wyszła z za lady a my poszliśmy za nią. Rozglądałam się po restauracji, ale w sumie nie było niczego ciekawego do oglądania. Harry się zatrzymał a ja spojrzałam przed siebie, zobaczyłam rodziców Harrego oraz kobietę która wstała, gdy tylko zobaczyła chłopaka.
- Harry. – Przytuliła się do chłopaka, ten objął ją tylko jedną ręką ponieważ drugą trzymał mnie za rękę.
- Gemma. – Szepnął ledwo słyszalnie, mimo wszystko usłyszałam to. Była bardzo ładna i miała cudowne blond włosy . Dziewczyna oderwała się od chłopaka i spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się promiennie w swoim wzrokiem przeanalizowała mnie od góry do dołu.
- ty musisz być Hope. – przytuliła się do mnie, więc ja tez nie zostałam jej dłużna. Gdy dziewczyna się oderwała cała nasza trójka spojrzała na rodziców Harrego.
- Hope poznaj proszę moich rodziców. To moja mama Anne, to ojczym Robin a to moja siostra Gemma. – Przywitałam się z każdym i dosiadłam się do stolika.
- Tak bardzo się cieszymy, że możemy Cię poznać. Harry tak dużo nam o tobie opowiadał. Nie pamiętam aby od czasów Cloe mówił tak o jakiejś dziewczynie. – Szczerze mówiąc to bardzo ciekawa informacja. Mama Harrego wydaje się bardzo miła.
- Mamo. Może zamiast gadać głupoty, wybierzesz coś z karty ? – Samo spojrzenie Harrego mówiło za siebie. Pewnie nie chciał o niej słyszeć.
- Dobrze, przepraszam. – Każdy z nas w sumie zamówił coś innego, a każdy nie licząc Harrego wziął czerwone wino.
- Hope czym się zajmujesz ? – Zapytała grzecznie Anne. Uśmiechnęłam się i zaczęłam odpowiadać na zadane pytanie.
- Ja i mój brat Liam po śmierci rodziców przejęliśmy ich restauracje oraz hotele. – Gdy odpowiedziałam na pytanie poczułam na udzie rękę Harrego. Spojrzałam na niego ukradkiem, ale udawał że słucha.
- To fantastycznie że masz pomysł na siebie. Wiele dziewcząt w twoim wieku nie wie jeszcze co chce robić. – Dodał Robin
- Hope wspominała mi że chciałaby zostać prawnikiem. To takie marzenie z dzieciństwa. – Chłopak spojrzał w moją stronę na co uśmiechnęłam się słabo. Położyłam swoją rękę na dłoni Harrego.
- Moglibyście wtedy razem współpracować. – Zaśmiała się Gemma. Czemu nie. Nigdy nad tym nie myślałam ale to mogłoby być fajne.
- To bardzo dobry pomysł. – Stwierdził Harry, a w tym samym czasie kelner przyniósł naszą kolację. Rozmowa się kleiła a ja nawet dowiedziałam się że Anne i Robin mają własną cukiernię. A gdy Harry przyjeżdża sprzedaje w cukierni jeśli ma czas i ochotę, natomiast Gemma ma własny butik w Holmes Hampel. Wymieniliśmy się telefonami gdyby któreś z nas chciało się wzajemnie odwiedzić lub spotkać. Harry miał absolutną rację że jego rodzice są naprawdę w  porządku. Świetnie się z nimi rozmawia, a co do Gemmy to jest naprawdę cudowną dziewczyna. Obie będziemy chciały utrzymywać ze sobą bliski kontakt, nawet jeśli nie będę już z Harrym. Jestem pewna że to będzie świetna znajomość.

4.07.2015

Rozdział 25



Harry’s POV:
Wychodziłem z windy i ruszyłem w stronę swojego biura. Jak zawsze na swoim stanowisku siedziała Barbara.
- Witaj Barbaro. – Przywitałem się ze swoją sekretarką.
- Witam panie Styles. Chce pana poinformować że w poczekalni, czekają na pana ważne osobistości. – Powiedziała niezbyt pewnie. Pokiwałem głową i ruszyłem w stronę poczekalni, gdzie było wejście do mojego biura. Wszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem dwóch mężczyzn, ubranych w garnitury. Zaprosiłem ich do środka i pozwoliłem usiąść.
- Dzień dobry. Co panów do mnie sprowadza. – Zapytałem, na co panowie spojrzeli na siebie.
- To ty nas sprowadzasz Harry. Nazywam się Andy Certiz i jestem szefem służb specjalnych Stanów Zjednoczonych. Jak zapewne wiesz tam pracują sami najlepsi. – Zaczął mówić ale nie bardzo rozumiałem o co mu chodzi.
- Ale co ja mam z tym wszystkim wspólnego ?
- Przeglądałem twoje akta Styles. Są naprawdę imponujące jak na 23 latka. Mamy dla ciebie świetną ofertę.- Co jak co ale facet potrafi przykuć uwagę.
- Jaką ofertę. – Zapytałem, dzięki czemu zobaczył że jestem zainteresowany.
- Chcielibyśmy zaproponować Ci pracę dla służb specjalnych. Gwarantujemy ci 50 tysięcy na miesiąc, tak na początek. Dom też dostaniesz, więc mamy nadzieję że to nie jest zła propozycja. -50 tysięcy miesięcznie. O kurwa, za tę pieniądze bym mógł bardzo dużo zaoferować Hope. Pewnie by się ucieszyła.
- Więc jak ? – Spojrzała na mnie, ale ja nie mam pojęcia. Kompletnie nie wiem co robić.
- Muszę to przemyśleć. Do kiedy mam czas ?- Gdybym nie był z Hope od razu bym się zgodził bo tak naprawdę nic mnie tu nie trzyma, ale teraz tu nie chodzi tylko o mnie, ale o nas. W końcu mam plany wobec niej. Czuję do niej bardzo dużo, nie chcę jej stracić.
- Przygotowaliśmy się na taką okoliczność. Stwierdziliśmy że mógłbyś się do nas odezwać tak przed 20 grudnia i dać ostateczną odpowiedź. Chcielibyśmy żebyś zaczął pracę od początku roku. Tu masz mój numer, do usłyszenia Styles.- Poinformował mnie i oboje wyszli z mojego biura. Szczerze mówiąc jestem w kropce. Nie mam pojęcia co mam zrobić. Jestem tak cholernie zauroczony Hope i nie chcę jej tutaj zostawiać. Myślę że teraz nie powinienem się tym martwić. Kurwa nie potrafię wybrać.
Hope POV:
Tydzień minął bardzo szybko i bardzo pracowicie. Ja i Harry nie wiedzieliśmy się od niedzieli, a jest środa. Fakt wieczorem gdy Harry miał chwilkę rozmawialiśmy przez telefon, ale nie długo ponieważ miał zlecenie i nie bardzo mógł rozmawiać. Siedziałam właśnie w biurze i uzupełniałam rachunki gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wzięłam telefon do ręki i odczytałam sms’a. ,,Kochanie kolacja nadal aktualna, przyjadę po ciebie o 18.30. Bądź gotowa. Hxx”
Kiedy przeczytałam wiadomość na sercu zrobiło się cieplej. Ogółem byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam sobie sukienkę specjalnie na te okazję. Mam nadzieje że Harremu się spodoba.
Strasznie się denerwowałam tym spotkaniem, no bo co jeśli mnie nie polubią ? Niby Harry zapewniał mnie że to bardzo mili i przede wszystkim normalni ludzie, ale prawda jest taka że nie każdy musi mnie lubić. Cóż Londyńska gazeta podaje że ja wraz z moim braciszkiem jesteśmy najmilszymi celebrytami Wielkiej Brytani. Ale ludzie jak to ludzie każdy inny, i co innego twierdzi. Gdy skończyłam spisywać rachunki zeszłam do kuchni aby nalać sobie soku. Usiadłam na wyspie kuchennej i zaczęłam rozmyślać o mnie i Harrym. Nie mogę uwierzyć że znamy się od dwóch tygodni, a ja jestem z najprzystojniejszym mężczyzną w Londynie. Kiedyś myślałam że moje życie będzie związane z Louisem, ale tak nie jest. Kocham go zawsze będę, ale to nie jest już to samo uczucie co kiedyś. Moje rozmyślenia przerwał wchodzący do kuchni Liam.
- O czym myślisz ? – Spojrzałam na niego, był cały spocony, więc najprawdopodobniej był na siłowni.
- O mnie, Harrym i Lou. – Westchnęłam.
- Hope. – Pokręcił głową.
- Nie rozmyślaj tak. A co jeśli ci nie wyjdzie z Harrym ? Nie wiesz tego. Potem będziesz rozczarowana Harrym i całym swoim życiem, a wiesz doskonale że nie chcę abyś cierpiała. – Liam ma rację, no tak kiedy on jej nie ma ?
- Więc co proponujesz ? – Brunet spojrzał na mnie uśmiechając się.
- Ciesz się życiem, jesteś młoda i piękna. Jestem pewny że ułożysz sobie życie. Zobacz ja jestem teraz singlem i mi to odpowiada, robię co chcę, kiedy chcę i z kim chcę. – Napił się mojego soku. Miał rację jeśli nie wyjdzie mi z Harrym zacznę bawić się życiem.
- Masz rację, a teraz pozwól mi iść spać. Jak wiesz jutro poznaję swoich prawdopodobnych przyszłych teściów. – Zaśmiałam się, na co Liam przewrócił oczami. Wyminęłam brata i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się w pidżamkę.
Dawno nie byłam na swoim blogu i troszkę go zaniedbałam, więc napisałam post dla moich czytelników, których miałam ok. 15 milionów. Tak wiem to dużo też nie mogę w to uwierzyć, ale jestem popularna, a ludzie chcą wiedzieć co u sławnych ludzi słychać.
,, Przepraszam że was zaniedbałam. Na późnych wakacjach w Los Angeles wszystko nadrobię. Kocham wasza Hope xx.’’

NOTKA : Jak myślicie co zrobi Harry ?